W miejscu gdzie spotykają się trzy największe religie świata: judaizm, islam i chrześcijaństwo, czyli w Jerozolimie izraelska archeolog odkrywa stary grobowiec za sklepem prowadzonym przez Palestyńczyka. Tak zaczyna się film Jonasa MacCorda nakręcony w 2001 roku. Do Jerozolimy zostaje wysłany Jezuita Matt (Antonio Banderas), aby sprawę zbadać dokładniej gdyż Żydzi uważają, że w tym grobowcu spoczywają szczątki Jezusa Chrystusa. Bardzo dużo na to wskazuje – w filmie podawane są całkiem prawdopodobne powody i dowody przedstawione, jako naukowe tłumaczenia. Co taki potwierdzony fakt mógłby zrobić z całą wizją chrześcijańskiego świata aż trudno sobie wyobrazić? Ale i o tym jest w tym filmie: prawdziwi wierzący nie uwierzyliby nawet mimo zdawałoby się twardych dowodów, że kości należały do Zmartwychwstałego przecież Jezusa, więc prawdopodobnie nie zrobiłoby to większej krzywdy samemu chrześcijaństwu ? pewnie zmniejszyłaby się liczba wyznawców, bo sceptycy odeszliby z Kościoła. Ale okazuje się, że nie tylko o wiarę tu chodzi, bo do tego wszystkiego miesza się polityka: każda ze stron chce coś ugrać: Palestyńczycy starają się za wszelką cenę dostać szczątki, aby mieć atut w swoich dążeniach, aby zaszantażować Watykan do uznania ich praw do swojego państwa, a Żydzi wręcz odwrotnie?tylko wielka polityka nie liczy się z dramatem pojedynczego człowieka, który nagle traci wiarę?